Kaszuby, muzyka, inspiracje - to wszystko pojawia się w filmie Konrada Kulczyńskiego o gdańskim artyście, Olu Walickim. - Jest artystą niezwykle utalentowanym, poszukującym, przekraczającym granice i skorym do działań niestandardowych - mówi o muzyku reżyser.
Przemysław Gulda: Skąd wziął się pomysł, żeby przygotować film o gdańskim muzyku Olo Walickim? Kim on jest w tym filmie: bohaterem, narratorem czy aktorem? Konrad Kulczyński: Od dawna w twórczości wizualnej najbardziej pociągało mnie to, co się dzieje na pograniczu gatunkowym oraz stylistycznym. Co więcej, jako człowieka pochodzącego spoza Trójmiasta, fascynuje mnie trójmiejska scena niezależna i artyści ją tworzący. Z tego wszystkiego wziął się pomysł na cykl "Miejsca Elementarne", który ma być w założeniu próbą wyjścia poza ramy dokumentu muzycznego. Kiedy poznałem Ola i zacząłem z nim rozmawiać, od razu dostrzegłem, że jego twórcze zainteresowania wybiegają daleko poza sferę czysto muzyczną, co było dla mnie bardzo intrygujące. Jest artystą niezwykle utalentowanym, poszukującym, przekraczającym granice i skorym do działań niestandardowych. Przy tym niezwykle sympatycznym i otwartym człowiekiem, z którym świetnie się ro