"Poczekalnia sześć-dwa-zero" Marty Guśniowskiej w reż. Marka Fiedora w PWST we Wrocławiu. Pisze Magda Piekarska w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Tytułowa poczekalnia z najnowszego dyplomowego spektaklu wrocławskiej PWST wciąga i zasysa. Klimat niemocy, który unosi się tu w powietrzu, każe myśleć, że szczęście, jeśli ma przyjść, to samo wpadnie w ręce, a nieszczęście najlepiej w bezpiecznym miejscu przeczekać. Tekst Marty Guśniowskiej został wyróżniony przez komisję artystyczną Wrocławskiego Teatru Współczesnego w tegorocznej edycji konkursu dramaturgicznego "Strefy Kontaktu". I jako pierwszy doczekał się realizacji we Wrocławiu - pod koniec kwietnia miał premierę na scenie wrocławskiej PWST w reżyserii dyrektora Współczesnego, Marka Fiedora. Ci, którzy spodziewają się po "Poczekalni sześć-dwa-zero" jakiegokolwiek pokrewieństwa z "Poczekalnią 0" Krystiana Lupy, pokazywaną do niedawna w Teatrze Polskim, srodze się zawiodą. Pozostali będą się dobrze bawić, bo tekst Guśniowskiej w porównaniu z poprzednimi dyplomami - "Szantażem" w reżyserii Eweliny Marciniak i "Miłością