"Grupa Laokoona" na pewno nie należy do najlepszych sztuk {#os#7335}Różewicza{/#}. W dodatku w swej aktualnej warstwie satyrycznej w niejednym się postarzała, stała się niemal historyczną; trzynaście lat, które minęły od jej napisania, to przy dzisiejszym tempie cała epoka. A jednak przedstawienie w Teatrze Współczesnym, precyzyjnie poprowadzone przez Zygmunta {#os#871}Hübnera{/#} i wybornie zagrane przez aktorów jest bardzo zabawne. Śmiechu co nie miara i śmiech to bynajmniej nie pusty, w swym głównym ataku godzi w niebłahe problemy naszej współczesności. Sam Różewicz wyznał, że zaczął pisać tę drugą po "Kartotece" swą sztukę jako protest przeciw współczesnemu teatrowi, a potem poszedł na kompromis z tym teatrem: "Grupa Laokoona" miała być rzeźbą w marmoladzie. Nie w marmurze, nie w gipsie, ale w ordynarnej marmoladzie. Miała to być degrengolada estetów i pseudonowatorów wyrzeźbiona w marmoladzie. Miała to by�
Tytuł oryginalny
Galeria figur gipsowych
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 168