EN

3.03.2006 Wersja do druku

Gabriela Kownacka i małe zbrodnie małżeńskie

- Opinie aktorów, w rodzaju: "Mój Boże, tak strasznie przeszkadza mi popularność", albo: "To okropne, że kojarzę się z taką, a nie inną rolą" - są żałosne - mówi GABRIELA KOWNACKA. W białostockim Teatrze Dramatycznym trwają ostatnie próby do spektaklu - "Małe zbrodnie małżeńskie" z jej udziałem.

O kłopotach damsko-męskich, o dziennikarskim newsie i pewnej rodzinie zastępczej, wreszcie o tym, jak guru teatru niezależnego Jerzy Grotowski nie chciał ślicznej blondynki - opowiada znana aktorka Gabriela Kownacka. W białostockim Teatrze Dramatycznym trwają właśnie ostatnie próby do najnowszego spektaklu - "Małe zbrodnie małżeńskie" wg Schmitta w reż. Ewy Marcinkówny. Aktorka gra w nim wraz z Piotrem Dąbrowskim, szefem teatru. Premiera - za tydzień, 11 marca Monika Żmijewska: Wygląda na to, że "Małe zbrodnie..." to Pani pierwszy spektakl w terenie, zagrany z miejscowym teatrem? Gabriela Kownacka: Rzeczywiście, wcześniej nie grałam poza Warszawą. Pomijając oczywiście jednorazowe spektakle w ramach teatru impresaryjnego, bo z takimi jeżdżę po Polsce dość często. Choćby z "Pozwól mi odejść" Katarzyny Grocholi, w reż. Izabeli Cywińskiej, w którym gram razem z Danusią Stenką i Janem Monczką - skądinąd jakiś czas temu zagraliśmy go

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Białystok nr 53

Autor:

Monika Żmijewska

Data:

03.03.2006

Realizacje repertuarowe