EN

2.09.1997 Wersja do druku

Fredro wiecznie żywy

NALEŻY nam się wszystkim go­dziwa, dobra komedia - można by rzec u progu nowego teatralnego sezonu. Bo chociaż wokół nas wiele rzeczy jest do śmiechu, ale ten śmiech bywa gorzki na ogół albo histeryczny, albo rozpaczliwy jak krzyk. A Fredro, mimo lat upływu, śmieszy łagodnie. Łagodnie nie zna­czy głupio. Znaczy natomiast, że możemy się na jego sztukach śmiać bezpiecznie. Bo nie grozi nam po­padniecie ze śmiechu wprost w ponurą chandrę. Owszem, "Zemsta" (arcykomedia Fredrowska szyko­wana już przez Teatr Polski na przyszłoroczną część sezonu) to również satyra na nasze narodowe wady i przywary. Ale większość ko­medii Fredry służy głównie zaba­wie. Inteligentnej, nie wyzbytej iro­nicznego rysu, czasami złośliwej w swych obserwacjach psychologicz­nych, ale przecież zabawie... Dobrze więc - tak dla nas wszystkich, teatralnej publiczno­ści, ale i dla samego teatru, jak są­dzę - iż ujrzymy na inaugurację we Współczesnym "Damy i huzar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro wiecznie żywy

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 170

Autor:

ADL

Data:

02.09.1997

Realizacje repertuarowe