EN

28.02.1995 Wersja do druku

Fredro w pigułce

Na scenie dwoje tylko aktorów. Ona i On. Katarzyna Golaszanka i Lech Chojnacki. Na szczęście jest także trochę lalek, przedmiotów i rozmaitych rekwizytów. I wszyst­kie one w ich rękach grają we "Fredroigraszkach". Wyborze mi­łosnych scenek i duetów z komedii Aleksandra hrabiego Fredry w po­znańskim Teatrze Animacji. To już trzecia w tym teatrze premiera adresowana do młodzieży szkolnej proponująca widzom nie jakąś konkretną sztukę, lecz kolaż sceniczny rozmaitych dość luźno ze sobą związanych tekstów. Naj­pierw był świetny "Ribi rabidi knoll" z wyliczanek i umoralniających wierszyków dla dzieci, potem gorszy nieco Gałczyński, teraz na podobnej zasadzie aktorka tego te­atru Katarzyna Golaszanka zade­biutowała jako reżyserka i scena­rzystka Fredry. Mamy więc tutaj wyrwane z kontekstu sztuki sce­ny i postaci z "Zemsty", ze "Ślubów panieńskich" oraz z "Dam i huza­rów". I to nie tyle może świetnie zagrane, co bardzo zabawnie i po­mysłowo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro w pigułce

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 50

Autor:

Olgierd Błażewicz

Data:

28.02.1995

Realizacje repertuarowe