EN

27.04.1978 Wersja do druku

Fredro jest w dobrym humorze?

Na początku zanosiło się na "studium szlachetczyzny". Powoli roz­jaśniająca się scena ukazuje znieruchomia­ły obraz. Widać czte­rech huzarów: Rot­mistrz i Kapelan grają e szachy, Major i Porucznik zastygli w postawach kontemplacyjnych. Marazm, zaściankowość. A tu nie tak dawno - jak ustalają historycy literatury - zakończyła się zwycięska wojna z Austrią, powiększone Księstwo Warszawskie budzi nadzieje na przywrócenie do życia dawnej Rzeczypo­spolitej... Taką diagnozę zapowiada również zabudowa sceny według pro­jektu Grażyny Żubrowskiej: dworek "syntetyczny", równocześnie oglądany z zewnątrz i od środka, z żartobliwym wystrojem "kresowym", nawiązują­cym do epoki, kiedy byliśmy "Przedmurzem", chadzaliśmy na Tatara i Turka... Ale w świecie pokazywanym przez teatr brakuje tego typu problemów, co najwyżej "intryga małżeńska" pozostaje w komicznej sprzeczności z "intrygą miłosną". Tylko do pierwszej sceny ogranicza się komentarz na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro jest w dobrym humorze?

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 96

Autor:

Krzysztof Pleśniarowicz

Data:

27.04.1978

Realizacje repertuarowe