EN

13.02.1970 Wersja do druku

Fredro, ale jaki?

Wystawiać czy nie wystawiać? - oto jest pytanie. Wiadomo, "Ciotunia" nie na­leży do najlepszych komedii Fredry. Banalna i nie całkiem jasna intryga. Zaloty stare­go Szambelana do młodej Aliny i starej Panny Małgo­rzaty do młodego Edmunda. Humor dość pospolity i mocno już zwietrzały. Ukryte przed cenzurą austriacką aluzje do powstania rozszyfrowali his­torycy literatury, ale w tea­trze nikogo one dziś nie ob­chodzą. Mistrz zdrzemnął się nieco przy pisaniu, zdarza się to nawet największym mis­trzom. A jednak mimo wszy­stko to Fredro. Z jego poety­ckim polotem. Z uroczą me­lodią wiersza. Z celnością rysunku obyczajowego. Mimo wszystko w tej błahej kome­dyjce jest materiał na miłą dla oka i ucha zabawę tea­tralną. A więc wystawiać! Tak, ale jak? Teatr Polski wystawił "Cio­tunię" niedobrze. Nie czuło się tej zabawy ani na scenie, ani na widowni. Dlaczego? Chyba dlatego, że przedsta­wienie robiło wrażenie jakby toczyło się bez reżysera

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro, ale jaki?

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 37

Autor:

August Grodzicki

Data:

13.02.1970

Realizacje repertuarowe