Wystawiać czy nie wystawiać? - oto jest pytanie. Wiadomo, "Ciotunia" nie należy do najlepszych komedii Fredry. Banalna i nie całkiem jasna intryga. Zaloty starego Szambelana do młodej Aliny i starej Panny Małgorzaty do młodego Edmunda. Humor dość pospolity i mocno już zwietrzały. Ukryte przed cenzurą austriacką aluzje do powstania rozszyfrowali historycy literatury, ale w teatrze nikogo one dziś nie obchodzą. Mistrz zdrzemnął się nieco przy pisaniu, zdarza się to nawet największym mistrzom. A jednak mimo wszystko to Fredro. Z jego poetyckim polotem. Z uroczą melodią wiersza. Z celnością rysunku obyczajowego. Mimo wszystko w tej błahej komedyjce jest materiał na miłą dla oka i ucha zabawę teatralną. A więc wystawiać! Tak, ale jak? Teatr Polski wystawił "Ciotunię" niedobrze. Nie czuło się tej zabawy ani na scenie, ani na widowni. Dlaczego? Chyba dlatego, że przedstawienie robiło wrażenie jakby toczyło się bez reżysera
Tytuł oryginalny
Fredro, ale jaki?
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 37