EN

11.01.1980 Wersja do druku

Fredro a la Wróbel

WIDZ, który stara się zobaczyć każdą kolejną premierę Teatru na Woli z pewnością dostrzegł to dość zabawne podobieńst­wo początku: wchodzi na salę, siada, spogląda na sce­nę, a tamm - śpią. W "Ulicach sytych" spali na szpitalnych łóżkach, w "Do piachu" - w leśnym obozie partyzanckim, śpią też czekając na rozpoczę­cie "Dam i huzarów". Jest to z pewnością przypadek, ale na upartego można byłoby dojść do wniosku, że właśnie nie - że to świadomy, przemyślany wynik tzw. "polityki repertuarowej", a nawet wyciągnąć z tego faktu daleko idące wnioski. Nie byłyby one dla wolskiego te­atru pochlebne. Swą ostatnią premierę - "Damy i huzary" Aleksandra Fredry - w anonsach prasowych reklamuje ów teatr ja­ko widowisko barwne i roz­śpiewane. No i niby jest to prawda, tylko - te barwy ja­kieś takie nie fredrowskie, a rozśpiewanie ...lepiej, żeby go w ogóle nie było. Ale po kolei. Zaczyna się więc od tego, że ktoś śpi. Na scenie, ocz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Fredro a la Wróbel

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasza Trybuna nr 9

Autor:

Renata Wojdanówna

Data:

11.01.1980

Realizacje repertuarowe