EN

20.12.1990 Wersja do druku

Francuz z Francuzem

PROSZĘ państwa, "Kolacja" nie jest szuką o trudno­ściach aprowizacyjnych kra­jów Europy Wschodniej. Nie jest też sztuką mówiącą o wyższości czy powinnościach narodu polskie­go wobec innych nacji. Nie ma nic wspólnego z rozdzieraniem szat nad losem którejkolwiek z Rzeczypospolitych. I to jest jej pierwszy wielki atut. "Kolacja" rozgrywa się w lipcu 1815 roku we Francji, czyli - z punktu widzenia dzisiejszego Po­laka skołowanego biało-czerwoną egzaltacją z jednej strony i widmem niepewności z drugiej - ...nigdzie. To prawdziwa przyjemność przyjrzeć, się tak odległym kłopotom innych. Jest parna noc przed burzą z 6 na 7 lipca. Lud paryski wyległ na ulice, a deszcz, który - jak mówi Talleyrand.- zawszą działa kontrrewolucyjnie, nie chce spaść. Co chwilę natomiast słychać trzask tłuczonej kamieniem szyby. Tymczasem w pałacyku otoczonym ciżbą paryżan trwa intymna, kolacja. Jest ona zresztą jedynie pretekstem do rozmowy, która w ciągu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Francuz z Francuzem

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski Nr 244

Autor:

Ewa Zielińska

Data:

20.12.1990

Realizacje repertuarowe