Skoro nastał maj, postanowiłem pozbierać różne kwiatki, czyli zdarzenia osobliwe i dziwaczne. Oto, na przyktad, w Opolu odbyły się, jak każe tradycja, Konfrontacje Teatralne Klasyka Polska. Dobrze, że się odbyły i oby odbywały się jak najdłużej, bo są potrzebne. Zdziwił mnie wszelako werdykt jurorów oraz tychże skład. Dyrektor Sroka umyślił sobie, że festiwalowe przedstawienia oceniać będą wyłącznie praktycy teatru, bez udziału krytyków. Bardzo dobry, świeży pomysł, choć w jednym przypadku nieco naciągany, miły memu sercu kolega K., szef wspaniale działającego Teatru Małego w Warszawie, w swoim czasie uprawiał krytykę. Niestety, przestał. Ale to nie obecność kolegi K. w opolskim jury mnie zdziwiła. Zdziwiło mnie to, że oceny przedstawień podjął się pan B. Oczywiście, ani przez chwilę nie wątpię, że miał ku temu wszelkie kompetencje. Tyle tylko, że w konkursie brał udział Stary Teatr z Krakowa, gdzie pan B. od wiel
Tytuł oryginalny
Foyer
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5