W miarę pilnego oglądania wszystkich w tym sezonie premier teatru tv coraz bardziej zaczyna mi doskwierać myśl, że wedle fachowców od oglądalności bez wątpienia należę do półgłówków. Już się prawie wstydzę, że chętnie bym sobie coś obejrzał po kolacji, a przed północą poszedł spać. Dla tej bowiem grupy widzów przeznacza się na ekranie debilizmy serialowe, zaś dla chętnych chwili zabawy bardziej mózgowej - rezerwuje się noc. Kryminały po Wiadomościach działają wymiotnie (co raczej kiepsko komponuje się z porą mojej kolacji); subtelniejszą zabawę czy refleksję emituje się sześć godzin przed moją poranną pobudką. Czepiałem się już godzin emisji Studia Teatralnego Dwójki; teraz czas najwyższy zaprotestować przeciw absurdalnym okienkom dla Teatru Sensacji oraz Teatru Komedii i Farsy. Jakiś czas temu Jan Peszek, jako uwięziony w szpitalnym łóżku inspektor policji, prowadził zabawne dochodzenie: czy Ryszard III
11.12.1994
Wersja do druku