EN

2.02.1986 Wersja do druku

Ewangelia według Kantora

JEŚLI TANDETNA MELODYJKA z tingel-tanglu wyciska łzy wymagającej i nieskorej do ła­twych wzruszeń publiczności, jeśli widzowie zastygają w zachwy­caniu słuchając pieśni niegdyś legionowej, a dziś funkcjonują­cej tylko w repertuarze imieninowo-alkoholowym, jeśli defini­cja Sztuki staje się równoważna z definicją Śmierci, Więzienia i Zbrodni, to znaczy, że dochodzi do całkowitego przewartościowa­nia systemu wszystkich norm estetycznych, intelektualnych i filozoficznych. Jeśli polskie kompleksy, polski prowincjonalizm, polskie tęskno­ty urastają do miary człowie­czego universum i stają się je­dynym możliwym wytłumacze­niem sensu Sztuki, rozumianym jako wyłączny sens bytowania, to znaczy, że poza sztuką i czło­wiekiem ją tworzącym nie ist­nieje nic. Codzienność jest złudna i nie­poważna, tworzą ją czynności bez znaczenia, puste, pozbawione logiki, martwe, uosabiające bez­skuteczność rzeczywistości, gdzie ludzie współżyją

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ewangelia według Kantora

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Kulturalny nr 5

Autor:

Tadeusz Olszewski

Data:

02.02.1986

Realizacje repertuarowe