EN

16.05.2015 Wersja do druku

Epilog

Ósma nowela (a może scena) kończy opowieści o przedziwnych zależnościach moich i mojej rodziny od opery "Straszny dwór" - ostatnia część wspomnień Mieczysława Drzewicy Popławskiego.

Bardzo pragnę, aby wszyscy Państwo, którzy je przeczytali, nie wstydzili się tzw. polskiej zaściankowości jaką od lat zarzucali Moniuszce i Chęcińskiemu zwolennicy "wielkoświatowości". Trzeba bowiem zrozumieć, że to rustykalność, zwana mylnie "zaściankowością Polaków jest siłą aż do teraz. Z niej wywodzi się nasza historia, tradycja i obyczajowość. (Pięknego języka i przestrzegania zasad Dekalogu nie zapominając). Polski dwór, ze wszystkim, co sobą reprezentował, zawsze był wypadkową między pałacem a chłopską chatą. Co widzimy i w utworach Mickiewicza, Słowackiego czy Fredry. I my nadal tacy jesteśmy jak Moniuszkowscy Stolnikowicze: wolni, rycerscy, waleczni i pracowici - bo rustykalni. Dziś, kiedy już nie ma Kresów Wschodnich w granicach Rzeczypospolitej ani ziemiańskich dworów z ich specyficzną kulturowo-społeczną atmosferą - coś jednak w naszych sercach i w domach z dawnych lat zostało. Na przykład w moim małym mieszkaniu na warsz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał własny

Autor:

Mieczysław Drzewica Popławski

Data:

16.05.2015