EN

1.05.1994 Wersja do druku

Dworne zachody miłości

Rzadko grywano u nas tę komedię. Nie miała najlepszej opinii u krytyków, uważana jeszcze w wieku XIX za "nowicjuszowski eksperyment" młodego {#au#136}Szekspira{/#}. "Charakterystykę bladą" i "upodobanie w pustym dialogu" wytykało jej wielu, także Edward Porębowicz we wstępie do własnego przekładu. I opinii tej nie zmieniły generalnie realizacje "Straconych zachodów miłości", ani te dziewiętnastowieczne, choćby Koźmianowska z Antoniną {#os#40833}Hoffmann{/#} w roli Księżniczki, ani też dwudziestowieczne, zresztą nieliczne (np. Jerzego {#os#6274}Rakowieckiego{/#} z lat sześćdziesiątych). A mimo to, na przestrzeni ostatniego wieku dokonał się pewien zwrot w ocenie tej komedii, najwyraźniej awansowała w naszej szekspirologii. To, co przedtem brano za jej słabość, poczęto uznawać za niezwykłość. W pierwszym zaś rzędzie jej kunsztowną dyskursywność, w której spotyka się kilka tonacji i stylów oraz różnorodne formy literackiej wypowiedzi, od

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 5

Autor:

Barbara Osterloff

Data:

01.05.1994

Realizacje repertuarowe