EN

19.03.2013 Wersja do druku

Zobaczyć niewidoczne

Krakowski Salon Poezji. Wiersze Janusza Andrzejczaka czytali Anna Polony i Andrzej Mrowiec. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Z tego, co słyszałem, pan Jacek Hołubowski nie popełnia błędów. Okazuje się - dobrze słyszałem. "Słyszałem dobrze" - w moim rozumienia frazy "słyszeć dobrze". Czyli dla głowy mojej znaczy to ściśle - gdy o maestrii akordeonu Hołubowskiego mówię, nie obracam się w mgle ćwierć nut, półnut oraz innych krzyżyków, tudzież kluczy wiolinowych. O grze Hołubowskiego mówiąc, obracam się - w nastrojach, smakach, pulsowaniu barw. Tak. W tym, co nienazywalne po prostu, nienazywalne - czyli nie do zrozumienia, a do usłyszenia, do wzięcia na język i posmakowania, do zobaczenia w mgnieniu. Bo tak gra Hołubowski. Na ostatnim Salonie Poezji Anna Polony i Andrzej Mrowiec czytali wiersze Janusza Andrzejczaka. Dawali je - "na uszy", "do żył", "na podniebienia". Nie inaczej - do SMAKOWANIA dawali, co napisane. A czytane było, do wzięcia w siebie dane było... No właśnie. Zapamiętajcie: to, co prosto napisane, czyli co cieszy uszy płaskie, w istocie nie jest nap

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zobaczyć niewidoczne

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski online

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

19.03.2013

Realizacje repertuarowe