"Utwór o matce i ojczyźnie" w reż. Marcina Libera w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Brygida Helbig-Mischewski w Pograniczach.
Bożena Keff, drobniutka, energiczna myślicielka i poetka, jest w Szczecinie pierwszy raz, podobają jej się oświetlone Wały Chrobrego, mówi, pół żartem, pół serio, że przypominają jej jakiś nowojorski bulwar. Z przedstawienia wychodzi mocno poruszona. Spektakl operujący ascetycznymi, choć dobitnymi środkami łączącymi zwyczajność z multimedialnością wydobywa z bluźnierczego "Utworu..." Keff całą jego siłę wybuchową. "Bierze na tapetę" to, co w Polsce uświęcone i chronione sferą tabu, a więc bezkarne: instytucję matki i ojczyzny. Dla wielu będzie trudny do strawienia. Widzowie siedzą naprzeciwko siebie, przeglądają się w krzywym zwierciadle wzajemnych spojrzeń i reakcji. Atmosfera intymna. Razem z wyświetlanym na dwóch pozostałych bokach prostokąta sceny chórkiem "freeków" widzowie tworzą krąg. Patrzą, trochę jak marionetki, raz w jedną, raz w drugą stronę, gdyż obserwują jednocześnie obie ściany, na których groteskowy chórek p