EN

16.12.2000 Wersja do druku

Emocje debiutanta

DOROTA WYŻYŃSKA: Często cho­dzi Pan do teatru? JERZY PILCH: Miałem długą prze­rwę w obcowaniu z teatrem. Mój okres heroiczny to lata młodości: Kraków, Stary Teatr, Konrad Swinarski, An­drzej Wajda, "Dziady", "Wyzwo­lenie", "Biesy" - to były wielkie spek­takle, trudno było znaleźć potem coś lepszego. Zresztą mój zapał teatralny nigdy nie był zbyt silny. Jednak tej jesieni wróciłem do teatru, zacząłem bywać w warszawskich te­atrach. Oczywiście - jeśli przyjmie się, że cztery czy pięć razy to już bywanie. Jak na mnie - to szaleństwo teatralne... Co ciekawego Pan oglądał? - "Kalekę z Inishmaan" w Teatrze Powszechnym - nie żeby to było ar­cydzieło, ale - daj Panie Boże zdro­wie - bardzo porządnie opowiedziana historia... W Powszechnym widziałem też Ga­josa, który mówił Dostojewskiego. Spektakl nazywa się "Swidrygajłow" - Gajos mówi tę rolę, mniej gra, ale to jest aktor tej miary, że cokolwiek by zrobił, to będzie wspaniałe.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Emocje debiutanta

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza+Gaz.Stołeczna nr 293

Autor:

rozmawiała Dorota Wyżyńska

Data:

16.12.2000

Realizacje repertuarowe