EN

20.12.1998 Wersja do druku

Ekscentrycy pod Giewontem, czyli Halka Spinoza w Narodowym

Jeśli na scenie pojawią się bohaterowie opery Moniuszki, roztargnieni filmowcy i demoniczny dramaturg, a wszystko to owiane jest nostalgiczną refleksją o przemijaniu, jesteśmy "w domu", czyli w teatrze Jerzego Grzegorzewskiego. Jego autorskie spektakle to kolaże tekstów i stylów, związane jednak zawsze jakąś wspólną ideą, często niełatwą do wyłuskania. Bo przede wszystkim jest to zabawa intelektualna.

Pełny tytuł sztuki wystawionej przez Grzegorzewskiego w Teatrze Narodowym brzmi: "Halka Spinoza albo Opera Utracona, albo żal za uciekającym bezpowrotnie życiem". Opiera się ona na pomyśle podobno z życia wziętym. Otóż Witkacy, rozczarowany teatrem, zapragnął sprawdzić się w nowym medium, czyli w kinie, stąd myśl nakręcenia awangardowej wersji opery "Halka". Prawda to, czy kolejny żart twórcy "Szalonej lokomotywy", nikt dziś już nie dojdzie, tak czy inaczej, pomysł ten zaintrygował dyrektora Teatru Narodowego i uruchomił jego wyobraźnię w stopniu wirtuozerskim. Grzegorzewski oparł scenariusz swojej sztuki na tekstach Witkacego, wprowadzając do tej luźnej materii literackiej, z typowym dla niej egzaltowanym stylem, góralskie mądrości z krwi i kości, autorstwa księdza Józefa Tischnera. Stanowią one tyleż rubaszny, co trzeźwy komentarz do dekadenckich wywodów o nienasyconej duszy. Wprawdzie reżyser spektaklu próbuje nam wmówić, że wszystko to

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ekscentrycy pod Giewontem, czyli Halka Spinoza w Narodowym

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny nr 51-52

Autor:

KAROLINA

Data:

20.12.1998