EN

27.10.2010 Wersja do druku

ECS: Potrzebny menedżer, nie historyk

Czy nowy dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności może pochodzić z zagranicy? - To na pewno byłby powiew świeżości, ale i dowód wielkiej odwagi sądu konkursowego - uważa prof. Jerzy Limon, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

Do końca roku Gdańsk ma rozpisać konkurs na stanowisko dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności. Ma on mieć charakter krajowy - taki pomysł popiera m. in. prezydent miasta Paweł Adamowicz. Jednak część gdańszczan - m. in. szefowa Instytutu Sztuki Wyspa Aneta Szyłak czy Aleksandra Szymańska, dyrektor biura Gdańsk Europejska Stolica Kultury 2016 - uważają, że konkurs powinien mieć zasięg międzynarodowy, a nowy szef ECS wcale nie musi być Polakiem. - Nastawienie przeciwko "zagranicznemu" jest w Polsce zauważalne - mówi prof. Jerzy Limon, anglista i teatrolog, dyrektor Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. - W przypadku ECS nie widzę jednak problemu, aby jego szefem został obcokrajowiec. Konkurs międzynarodowy to większy prestiż dla instytucji, to duże nagłośnienie na świecie już samego istnienia ECS. Mirosław Baran: Czy nowy dyrektor ECS-u powinien być wybrany w konkursie krajowym, jak chce tego prezydent, czy międzynarodowym, do czego przekon

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

ECS: Potrzebny menedżer, nie historyk

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Trójmiasto nr 251 online

Autor:

Mirosław Baran

Data:

27.10.2010