Cóż to znaczy? Ano właśnie. W sztuce Michel de Ghelderode "Pantagleize" - wystawionej przez Teatr Kameralny w Krakowie pt. "Jaki piękny dzień!" - jest scena, gdy żołnierze tracą już przystojnego im bojowego ducha, generał drży ze strachu, ale jeszcze maskuje się wściekłością, nie ma już mowy o dyscyplinie, ale zwyczajna przyzwoitość każe jeszcze wysłuchać słów dowódcy, który klnie najsoczyściej jak umie: "do stu tysięcy fur dzyndzli!" O nic mu już nie chodzi, ale jeszcze ma nadzieję wydobyć się z opresji, niebezpieczeństwo budzi w nim furię, a słowa wyrzucane seriami jak z karabinu maszynowego gwałtownie odpychają straszliwą i okrutną świadomość. I taka jest właśnie ta sztuka. Drwiąca i dwuznaczna, falująca nieustannie od nadmiaru słów, perspektyw, skojarzeń, jakby nie szukała wśród nich najcelniejszego, ale chciała nimi osłonić jedyną, znaną sobie lecz niemożliwą do wysłuchania przez kogokolwiek, prawdę. Jest
Tytuł oryginalny
Dzyndzel rewolucyjny
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie Nr 17