Gdzie zatem można się choć trochę uśmiechnąć? Chyba w Teatrze Ochoty, gdzie nestor naszej komedii i kabaretu, Dudek {#os#780}Dziewoński{/#} (swoje lata ma, ale forma, że daj nam Boże!) wyreżyserował dwuosobową sztukę Antoniego {#os#10514}Cwojdzińskiego{/#} "Hipnoza". Cwojdziński, dramaturg w latach trzydziestych niezmiernie popularny i ceniony, później, będąc od roku 1939 na emigracji, został właściwie zapomniany - a szkoda. Karierę zrobiła niegdyś przede wszystkim jego "Teoria Einsteina" wystawiona przez Osterwę przed wojną w Reducie, a po wojnie wznowiona przez niego w krakowskim Starym Teatrze (pamiętam ten spektakl: debiutował w nim na scenie Tadeusz Łomnicki!). Mniejszą popularność, bo przerwaną wybuchem wojny, zyskała kolejna "komedia naukowa" Cwojdzińskiego "Freuda teoria snów", a jeszcze mniejszą "Hipnoza", bo napisana już na emigracji, choć utrzymana jeszcze w stylu i w duchu komedii międzywojennej. Treść jest racze
Tytuł oryginalny
Dziewoński nas zabawia (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój Nr 50