EN

10.10.1986 Wersja do druku

Dziesięć kropel na cukrze

Najpierw na scenę "wcho­dzi" drzewo, na którym za­mierza dokonać żywota Majsterek, protoplasta tytułowe­go bohatera. Krawiec ma do­syć życia, głównie z powodu nie kontrolowanego przyrostu naturalnego nękającego jego dom. Wystarczy, że Majstro­wa wyjdzie za próg, na przy­kład nad wodę i już przy­nosi w koszu nowe dziecko. Dzieci jest dużo, jedzenia mało. Nędza. Majsterek odrzuca życie, wybiera powróz, ale - jak na ironię - nawet drzewa w pobliskim lesie są tak anemiczne, że nie wy­trzymują obciążenia. W mo­mencie kulminacyjnym, kie­dy desperat zarzuca pętlę na szyję, pojawia się Śmierć. Za nic jednak nie chce ułatwić mu kontaktu z zaświatami. Krawiec w zawodowym od­ruchu łata jej podniszczoną kapotę. A że robi to solid­nie, kostucha z wdzięczności ofiaruje się zostać matką chrzestną jego "dziecka z koszyka". Po takim wstępie zaczyna się akcja właściwa, pojawia się Feliks. Rośnie na naszych oczach. Zdobywa popłatny fach,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dziesięć kropel na cukrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Współczesna nr 237

Autor:

Olga Pacewicz

Data:

10.10.1986

Realizacje repertuarowe