EN

16.11.2011 Wersja do druku

Dziesięć białych trupów

Lata 30. XX w., tajemnicza willa na malowniczej, choć posępnej wyspie, tajemnicze zaproszenie od nie mniej tajemniczej pary właścicieli posiadłości, dziesiątka zapro­szonych eleganckich gości, z których każdy skrywa tajem­nicę, oraz tyleż tajemniczych morderstw. Powieść z 1939 r. mistrzyni kryminału Agathy Christie w adaptacji Alek­ sandry Koniecznej sytuuje się gdzieś na przecięciu farsy, slapsticku i horroru domowej roboty, z wideoprojekcjami w tle. Przedstawiciele socjety Imperium Brytyjskiego kolonialnego (m.in. generał, sędzia, wojskowy z afrykańskich kolonii, guwernantka sekretarka, podstarzała dewotka, lekarz i młody playboy), wystrojeni zgodnie z modą lat 30., giną po kolei w rytm dziecięcej rymowanki, która zdobi ściany ich pokojów:"W upał dzie­sięć białych twarzy/Szeptało do siebie/Jedna wzniosła toast z cyjankiem/I zostało dziewięć/ Nocą dziewięć białych twarzy/ Grało mi na nosie/Gdy się rano obudzili/Już zostało osiem..."

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 47

Autor:

A.K.

Data:

16.11.2011

Realizacje repertuarowe