EN

15.07.1993 Wersja do druku

"Dzień dzisiejszy straszny w swym bezsensie"

Jerzy Grzegorzewski gra "Wujaszka Wanię" przy światłach zapalonych na widowni. Na wielkiej scenie przedłużonej podestem, obrzeżonej wyplatanymi stołkami. To właśnie te stołki wsunięte częściowo pod podest spra­wiają, że scena wygląda trochę tak, jak wielki stół, na którym ustawiono inne stoły, krze­sła różnej proweniencji, fotele, fortepian, a nawet jakąś drewutnię. Pod jej skośnym daszkiem schną... drewienka - "nogi" leża­ków. Z jakiejś zastawki wyrastają rachityczne brzozy. W przejściu między sceną a widownią, tuż obok wyplatanych foteli, Grzegorzewski-scenograf ustawił puste framugi drzwi, wyznacza­jąc przestrzeń domu i przestrzeń nie koń­czących się promenad. Mamy zatem wszystko to, na co liczyliśmy idąc na Grzegorzewskiego i Czechowa: brzozy w prześwitach zastawek, zeschłe liście, dziwny szklany stół, postać czło­wieka huśtającego się na równoważni skon­struowanej z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dzień dzisiejszy straszny w swym bezsensie"

Źródło:

Materiał nadesłany

Dekada Literacka nr 14

Autor:

Małgorzata Ruda

Data:

15.07.1993

Realizacje repertuarowe