EN

27.08.1985 Wersja do druku

Dzieci na widowni

W piątek, 23 bm., wybrałem się do Teatru Dramatycznego na spektakl sztuki Antoniego Sło­nimskiego "Bezdomny lekarz". Sztuka interesująca, dowcipna, dobrze zagrana (świetna rola Ja­remy Stępowskiego!). Wszystko byłoby ładnie i pięknie, miałbym wiele powodów do zadowolenia, gdyby nie ... dzieci. Otóż na widowni znalazło się sporo dzieci w wieku przedszkolnym lub uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej. Akcja sztukl - rzecz prosta - nie in­teresowała ich, rozmawiały bez przerwy i kręciły się, namawia­ły rodziców do opuszczenia tea­tru, jak nie chciało im się siusiu, to miały ochotę na cukierka itp. itd. Z kolei rodzice uspokajali dzieci, strofowali je, co niecierpliwsi doraźnie klapsami wymie­rzali im sprawiedliwość. Miałem to wszystko możność odczuć na własnej - że tak przenośnie powiem - skórze, jako że bezpo­średnio za mną - w trzecim rzędzie - siedziała mamusia z trojgiem takich rozkosznych brzdąców, z których najstarsze (!)

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Ludowy nr 200

Autor:

Tomasz Czabański

Data:

27.08.1985

Realizacje repertuarowe