Teatr Polski jest także od tego, żeby nie zaniedbywać Fredry, pamiętać o klasyku, to znaczy nie ograniczać się do jego sztuk najczęściej grywanych, ale także zaglądać do całego dorobku. "Ciotunia", wystawiona obecnie w Teatrze Polskim należy do rzadziej grywanych sztuk Fredry, w mniemaniu, że nie dorównuje czołowym arcydziełom tego autora. Sądy artystyczne są jednak płynne. Może kusić odkrycie szczególnych wartości teatralnych, jak to było w swoim czasie z "Mężem i żoną". Tuk rozumiemy umieszczenie "Ciotuni" w repertuarze. Ale jak dobrać klucz inscenizacyjny do tej farsy podszytej przyciszonym sentymentem? Czy zagrać konwencjonalnego, stylowego Fredrę w scenerii klasycznego dworu ziemiańskiego oglądanego z perspektywy "piękności w dali"? Kusiłoby do tego posiadanie w zespole tak niezawodnie fredrowskiej aktorki jak Hanna Zembrzuska, która rzeczywiście przez pierwszy akt utrzymuje się w tej atmosferze, grając rolę Flory.
Tytuł oryginalny
Dzieci miały satysfakcję
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 37