EN

21.05.2010 Wersja do druku

Dzieci-kwiaty wróciły na scenę

Co łączy "Hair" z Jerzym Grotowskim i gdzie słynny musical grano prawie dwa tysiące razy? O historii legendarnego tytułu, przed premierą w Gliwickim Teatrze Muzycznym pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.

"Hair" to... "Hair". Nikt nigdy nie próbował posługiwać się tłumaczeniem tego tytułu, choć właśnie tytułowe "Włosy" były pierwszą z wielu prowokacji autorów słynnego musicalu. Trzecią (dopiero!) polską inscenizację kultowej sztuki, w reżyserii Wojciecha Kościelniaka, przygotował Gliwicki Teatr Muzyczny, który 22 maja wprowadza Hair na afisz. Dla młodej widowni będzie to spotkanie z niepoddającą się czasowi muzyką i historią młodości ich rodziców. Dla pokolenia 50 plus - powrót do wspomnień pierwszego buntu w życiu. Bo premiera "Hair", w nowojorskim Biltmore Theatre w 1968 roku, podziałała na amerykański Broadway, jak wybuch bomby. Historia mało zna przypadków, gdy jedno dzieło zmienia estetykę gatunku, a nawet kierunek rozwoju kultury popularnej. Tym razem tak było. Po "Hair" rozpoczął się schyłek landrynkowej wizji świata, harmonijnych rytmów i gustownych kostiumów, dominujących dotąd w amerykańskiej rozrywce. Na muzyczną scen�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dzieci-kwiaty wróciły na scenę

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Zachodni nr 117 online

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

21.05.2010

Realizacje repertuarowe