EN

11.12.1992 Wersja do druku

"Dziady" uczłowieczone

Po raz pierwszy w historii naszego teatru pojawiły się na scenie "Dziady" Adama Mic­kiewicza. Ich premiera wzbu­dzała we mnie mieszane uczu­cia. Nie chciało mi się wie­rzyć, że z pokrytego patyną arcydzieła naszej narodowej literatury można zrobić dobry, interesujący i atrakcyjny spe­ktakl. Człowiek z bagażem doświadczeń "Dziady" stawiają przed reży­serem, scenografem i zespołem aktorskim olbrzymie wymagania. Nie zawsze udaje się im sprostać. Aby nadać sens i znaczenie temu potrzeba od wszystkich wykonawców wielkiej siły wyra­zu, wysokiej próby aktorstwa, wspaniałego opanowania trudne­go poetyckiego słowa, które prze­mówiłoby w sposób bardzo precy­zyjny i jasny do współczesnego widza. I przede wszystkim pomy­słu inscenizacyjnego na to, by "Dziady" nie okazały się tworem muzealnym, ale dziełem żywym i aktualnym. Nic dziwnego, że ten arcydramat pojawia się na sce­nach tak rzadko. Stanisław {#os#1472}Nosowicz{/#} w często­chowsk

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dziady" uczłowieczone

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Częstochowie nr 291

Autor:

Beata Strąk

Data:

11.12.1992

Realizacje repertuarowe