EN

25.11.1999 Wersja do druku

"Dziadek do orzechów"

Gdy w minioną niedzielę brnęłam przez śnieg do rozświetlonego Teatru im. Słowackiego, miałam wrażenie, że to późno-grudniowy, a nie listopadowy wieczór. Gdy zasiadłam na widowni i kurtyna uniosła się w górę, to wrażenie świąteczności jeszcze się spotęgowało. Na scenie również padał śnieg, wszak akcja "Dziadka do orzechów", najnowszej, tym razem baletowej premiery Opery i Operetki w Krakowie, toczy się w Wigilię Bożego Narodzenia. Czy wytrwałam w tym świątecznym nastroju do końca spektaklu? I tak, i nie. Widowisko przygotowano starannie. Ładna jest scenografia Tadeusza Smolickiego, również przyjemne dla oka kostiumy Xymeny Zaniewskiej. Kontrowersyjne wydały mi się jedynie wysokie białe kołnierze tancerzy w Walcu kwiatów, przypominające jako żywo gipsowe opatrunki, przecież jeszcze krakowskim tancerzom niekonieczne. Choreograf Jacek Drozdowski, kierownik baletu Opery i Operetki, jasno i czytelnie przedstawił akcję baletu. Orkiestra, star

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dziadek do orzechów"

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 275

Autor:

Anna Woźniakowska

Data:

25.11.1999

Realizacje repertuarowe