EN

18.05.1957 Wersja do druku

Dwoje staruszków i puste krzesła

Podobno Warszawa przyjęła słynną już dzisiaj sztukę Samuela Becketta "CZEKAJĄC NA GODOTA" ze zmiennymi uczuciami. Najpierw nastąpiła lekka konsternacja, a potem lekki szał. Sztuka dziwna, przedziwna, niepodobna do niczego, co dotychczas oglądaliśmy na scenie i do czego przywykliśmy szła kompletami. Pytałem o wrażenie wielu ludzi także takich do których intelektu mam duże zaufanie. Nierzadko padało pod adresem autora określenie: "współczesny Szekspir". Określenie zresztą nie wymyślone w Polsce. Przywędrowało od entuzjastów Becketta z Zachodu. Nie dyskutujmy o jego słuszności - niech czas rozstrzygnie. Stwierdzamy, że "Czekając na Godota" stało się sensacją teatralną na miarę krajowa. I dodajmy, że po Warszawie przyszła kolej na Katowice. Nie, to nie będzie powtórzenie sztuki Becketta. Dziś wieczorem na Małej Scenie ujrzymy natomiast sztukę bardzo pokrewną temu co pisze ów Irlandczyk pisujący po francusku, sztukę Rumuna pisującego po fra

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwoje staruszków i puste krzesła

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Robotnicza nr 117

Autor:

Zdzisław Hierowski

Data:

18.05.1957

Realizacje repertuarowe