EN

27.01.2014 Wersja do druku

Dwie na jednego? Sir John Falstaff musiał polec

"Wesołe kumoszki z Windsoru" w reż. Jacka Głomba w Teatrze Osterwy w Gorzowie. Pisze Dariusz Barański w Gazecie Wyborczej - Gorzów Wielkopolski.

Byłem w teatrze. Tak właśnie mógłbym, nieco może emfatycznie - nawiązując do słów Ireny Byrskiej - podsumować sobotnią premierę w Teatrze Osterwy. Byłem na Szekspirze. Irena Byrska, powiedziała te słowa "Byłam w teatrze" po premierze "Snu nocy letniej" w 1996 r., co odnotowali w swojej monografii o gorzowskiej scenie Krystyna Kamińska i Ireneusz K. Szmidt. "Cud teatru polega na byciu w nim, na uczestniczeniu w zdarzeniach, które przygotowuje zespół artystyczny () siła teatru tkwi właśnie we wspólnym przeżyciu ludzi ze sceny i ludzi z widowni" - tłumaczyli. Ja w sobotę "byłem w teatrze", bo dostałem od aktorów, reżysera właśnie to, czego od teatru się oczekuje: dobrą opowieść, piękny język, emocje, zabawę i pole do popisu dla wyobraźni. O tym, co Jacek Głomb, reżyser, "Wesołych kumoszek z Windsoru" sobie zamierzył , opowiadał jeszcze przed premierą. Streśćmy w kilku słowach: w kostiumie, ale ze współczesnym przekazem, zabawnie, al

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwie na jednego? Sir John Falstaff musiał polec

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Gorzów Wlkp.

Autor:

Dariusz Barański

Data:

27.01.2014

Realizacje repertuarowe