Niektórzy mają dość awangardy nawet w liczbie pojedynczej, a cóż dopiero, gdyby awangard miało być więcej. A jednak ostatnio warszawskie doświadczenia teatralne przypominają, że były przynajmniej dwie. I są do dzisiaj. Tyle tylko, że ich początki sięgają czasów tak odległych (prawie pój wieku), iż dziś już chyba nawet nie wypada mówić o awangardzie, a raczej o dwóch kierunkach nowoczesnego teatru. Początki tych dwóch nurtów przypomniały nam dwa nowe przedstawienia warszawskich teatrów: Witkacego "Oni" w Teatrze Kameralnym, i "Śmierć na gruszy" w Teatrze Ateneum. Dwa spektakle, które należą do tej kategorii przedstawień, dzięki którym rozpowszechniono twierdzenie o interesującym życiu teatralnym w Polsce (jakże często można w nie zwątpić!) - nie jest jednak tylko złudzeniem. Dwa dobre, żywe przedstawienia, dwa dobre teatry. Dzięki temu, że premiery obu tych sztuk odbyły się dzień po dniu, można je porównać ze sobą, m
Tytuł oryginalny
Dwie awangardy
Źródło:
Materiał nadesłany
"Sztandar młodych" nr 134