EN

28.02.1994 Wersja do druku

Dwa teatry

Sobotnia premiera galowa "Antygony w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego w reżyserii Roberta Glińskiego pomyślana została jako seria atrakcji. Do pełni szczęścia brakowało tylko autentycznej prowokacji. Można by za nią uznać trykotową koszulkę Głowackiego, gdyby nie fakt, że to stały element jego ubioru.

- Bywanie na naszych premierach jest bardzo popularne - mówi Jerzy Kur, szef Fundacji Teatru Nowego. - Nie chciałbym tego nazywać snobizmem. Ludzie są zabiegani. Jeśli już się wybierają do teatru, to chcieliby w nim spędzić cały wieczór - dodaje i wzywa policjantów, którzy - zgodnie z umową - mieli wylegitymować przed teatrem bezdomnych. Whisky w musztardówce Po kilkunastu minutach pojawia się radiowóz na sygnale. Na chodniku przy drzwiach leży ktoś w śpiworze. Na klarnecie gra dziewczyna okutana w wełnianą chustkę. Obok na ławce facet popija z butelki zawiniętej w papierową torebkę. Policjant czyni swoją powinność i odjeżdża. Panie w futrach i panowie w eleganckich marynarkach wchodzą do teatru. Prawie potykają się o głowę kloszarda w śpiworze. Na twarzach pojawia się niesmak albo rozbawienie, że świetnie zaaranżowano sytuację przed spektaklem, który opowiada o bezdomnych. W środku gra orkiestra z pomalowanym Murzynem, nastolatek czy�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wielkopolska

Autor:

eop

Data:

28.02.1994

Realizacje repertuarowe