EN

13.01.2007 Wersja do druku

Dwa i pół miliarda sekund z Beckettem

Iwona Kempa [na zdjęciu] na scenie Teatru Horzycy zmierzy się z mniej znanymi sztukami słynnego Samuela Becketta. Chce wiernie oddać jego teatralne wizje - ascetyczne i precyzyjne w każdym calu.

Z reżyserką rozmawia Grzegorz Giedrys: Samuel Beckett był dramaturgiem, który z wielką precyzją przygotowywał każdy detal swoich tekstów. Znam takie inscenizacje jego utworów, w których reżyserzy gubili Beckettowski sens, rytm, klimat. Co według pani jest największym wyzwaniem w pracy nad tak drobiazgowo przygotowanym materiałem? - Odpowiedź na pytanie: na ile teatr, jaki Beckett zapisał w swoich tekstach, jeszcze dzisiaj ma sens. Irlandczyk rzeczywiście z wielką dokładnością wymyślał całe zdarzenie teatralne. Teksty miały dla niego sens tylko w takiej, a nie innej formie teatralnej. Właściwie możemy mówić o teatrze Becketta, a nie o jego dramaturgii. Po latach musimy zastanowić się, na ile ta jego precyzyjnie zapisana wizja dzisiaj się sprawdza. A sprawdza się? - Tak. W niektórych wypadkach ta zgodność z jego wizją wydaje mi się absolutnie konieczna. Są reżyserzy, którzy próbowali teksty Becketta zobaczyć z innej strony, w inne

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dwa i pół miliarda sekund z Beckettem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Toruń nr 11

Autor:

Grzegorz Giedrys

Data:

13.01.2007

Realizacje repertuarowe