EN

9.04.1964 Wersja do druku

Dwa cacka rokokowe

Cały wdzięk i urok "Fircyka w zalotach" jest w wierszu i języku, najpiękniejszych w całej literaturze Stanisławowskiej. Potem dorównał w tym Zabłockiemu na scenie dopiero Fredro w niektórych swych komediach. W "Fircyku" język błyszczy prawdziwymi klejnotami, podziwia się różne jego śliczności i wynalazki, czasem przedziwne, czasem żartobliwe. Wiersz płynie piękną melodią akcentowaną kunsztownymi rymami. Słucha się tego jak muzyki Mozarta. To rokokowe cacko przypomina figurynkę ze starej porcelany, cieszącą tylko tym, że jest ładna i misternie, z gracją wykonana. Ale w "Fircyku" jest jeszcze coś więcej. W żadnym innym utworze nie odbił się tak wyraźnie obraz życia Polski Stanisławowskiej jak w tej komedii. I to zarówno atmosfery życia, jego stylu i filozofii libertyńskiej , swawolnej, cynicznej, jak i realiów zewnętrznych, mody francuskiej, ogrodów angielskich, zabaw i uczt, pikiet i flirtów. Oczywiście wszystko to kondensuje się w miniat

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

August Grodzicki

Data:

09.04.1964

Realizacje repertuarowe