EN

18.03.2011 Wersja do druku

Duża pustka na pustej scenie

"Lorenzaccio" w reż. Jacquesa Lassalle'a w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Mościcki w Dzienniku Gazecie Prawnej - dodatku Kultura.

"Lorenzaccio" w Teatrze Narodowym zdumiewa. Tego się po Jacques'u Lassalle'u nie spodziewaliśmy. Trudno pojąć przesłanie tego spektaklu. Co nie oznacza braku niespodzianek. Jest bowiem w tym spektaklu scena, która zapada w pamięć. Kończy pierwszą część. Oto obnażony do pasa Zbigniew Zamachowski spoczywa na gigantycznym kłębowisku bielizny pościelowej, która spływa hen z góry, z niebotycznych wysokości sznurowni narodowej sceny. W tym ogromnym łożu spoczywa wraz z nim postać powszechnie znana. Biały gorset z uwydatnionym biustem, burza blond włosów. Gdy w ostatnich chwilach tej sceny postać staje w białym kręgu światła - mamy wrażenie, że za chwilę gigantofony Narodowego gruchną "Mamo, wołam twoje imię". Złudzenie jednak pryska po bacznym przyjrzeniu się. To nie Violetta Villas zstąpiła nam w "Lorenzaccia" - na scenie przebywa monumentalnie czarująca pani Beata Ścibak. Jacques Lassalle, reżyser w Polsce ceniony, czczony niemal (sam zalicz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Duża pustka na pustej scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 54 dodatek Kultura

Autor:

Tomasz Mościcki

Data:

18.03.2011

Realizacje repertuarowe