EN

2.03.1987 Wersja do druku

Droga przez zło

" Badać ludzi - oto mój cel i zabawa ". Tak pisał w 1844 r., kiedy rozpoczynał działalność literacką. I trzeba powiedzieć, że Fiodor Dostojewski, tropiąc, a może słuszniejsze byłoby określenie mocując się z ludzką naturą, nie odstąpił od głoszonych wcześniej zasad. Tyle że prowadziły go one aż do granic poznania, a prawdę o człowieku coraz częściej znajdował w piekle, jakie ludzie ludziom szykują.

Badacze literatury nieraz zadawali sobie pytanie, skąd w chrześcijańskim światopoglądzie twórcy "Zbrodni i kary" tyle miejsca zajmuje kategoria "laickiego tragizmu"? Odpowiedź jednoznaczna jest tu niemożliwa. Bowiem właściwie wszystkie wielkie powieści Dostojewskiego pokazują człowieka uwikłanego równocześnie w kręgu nakazów objawienia i nakazów rozumu. Autor nie narzuca ocen. Postulat wiary nie wymazuje wątpliwości. Przeciwnie. Ci wątpiący typu Raskolnikowa, Stawrogina czy Iwana Karamazowa potrafią uzasadnić swój sceptycyzm, a nawet i czysty nihilizm, choć sami ulegają tkwiącemu w rozumie złu. Wątpliwościami obwarował też pisarz tradycyjną etykę chrześcijańską. Buntując się wobec wizerunku Boga, który aprobuje niesprawiedliwość społeczną, Raskolnikow nie jest jeszcze moralnym bankrutem, a tylko uważnym obserwatorem rzeczywistości. Świątobliwy starzec Zosima nakazuje młodemu Aloszy Karamazowowi "drogę przez grzech", gdyż dopiero św

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Droga przez zło

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 50

Autor:

Jadwiga Jakubowska

Data:

02.03.1987

Realizacje repertuarowe