"Der Mensch ist nicht geboren, frei zu sein..." (Goethe) "Polak w tych sprawach - opóźniany nieco..." (Wyspiański, "Weimar 1829") PIERWSZE w Warszawie, piąte na scenach polskich wystawienie "Egmonta" daje wiele do myślenia, bez względu na efekt teatralny. W tym zaś wypadku chciałoby się rzec - "mimo efektu teatralnego'', jest on bowiem najbardziej wątpliwym elementem uroczystej premiery. Goethe jednak pozostaje Goethem i nic nie jest w stanie zlikwidować problemu, jakim jest stosunek romantyki polskiej i niemieckiej. Problem ten istnieje i jak się okazuje, ma dla teatru fundamentalne znaczenie. Teatr Polski przy ul. Karasia rozumie go jako stosunek tożsamości: Egmont tożsamy jest z Konradem, {#os#2367}Jasiukiewicz{/#} z "Egmonta" z Jasiukiewiczem z "Dziadów", ideowa zawartość "Egmonta" z treściami polskiego romantycznego dramatu wolnościowego. Jest to recepta na zbliżenie klasyki obcej, polegająca na tłumaczeniu nieznanego na
Tytuł oryginalny
Dramat wolności czy fatalizm geniusza
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 22