EN

16.11.2000 Wersja do druku

Dramat jesiennej zadumy

Trzy lata temu odbudowany po pożarze Teatr Narodowy zaczął działalność "Nocą listopadową" Stanisława Wyspiańskiego. Spektakl wywołał mnóstwo kontrowersji. Teraz reżyser wrócił do przedstawienia i zmienił je nie do poznania.

Jak uważa Jerzy Grzegorzewski, tytuł "Noc listopadowa. Sceny dramatyczne" pozwala na pewną swobodę w operowaniu tekstem. - Wersja sprzed trzech lat była pełna. Nowe przedstawienie ma być krótsze i bardziej dynamiczne - mówił przed premierą reżyser. - Chciałbym, żeby miało lot, żeby był to jeden łuk emocjonalny. Coraz mocniej odczuwam potrzebę wzruszenia w teatrze. Trzy lata temu dyrektor artystyczny Narodowego chciał w spektaklu zawrzeć odpowiedzi na pytania dotyczące swego autorskiego stylu, konwencji teatralnych, zaprezentować zespół wspomagany artystami sąsiedniej Opery Narodowej, a także nowoczesną machinę odbudowanej sceny. Dalej gra w spektaklu monumentalna scenografia Andrzeja Kreuetza-Majewskiego z ogromnym skrzydłem Teatru na Wodzie w skali 1:1. Ale nie ma już słynnych fragmentów z "Wyzwolenia" o "teatrze ogromnym", a w ślad za tym batalistycznych scen i popisu teatralnej techniki - pamiętnych korowodów wojska na gigantycznych podestach. Ni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dramat jesiennej zadumy

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita Nr 267

Data:

16.11.2000

Realizacje repertuarowe