EN

26.02.1967 Wersja do druku

Dostawiane krzesło. A u nas co?

Przedstawienie zaczyna się po trze­cim dzwonku. Pamiątkowe fotografie są z reguły nie ostre. Tej nie można postawić wspomnianego zarzutu. Z całą pasją satyryka Jurandot rozprawia się z przeszłością. Zarówno przeszłą - jak minioną. Najwartościowszym elementem ko­medii jest ukazanie mechanizmu, a ściślej mitu protekcji. Intryga sekre­tarki sprawia, że grywający ogony ak­tor zaczyna się liczyć. Teatr obiega wieść, iż za nim stoi Czerniawa. Woj­skowy. Z Pierwszej Brygady. Fisza. Ten wątek jest bardzo zabawny. Współczesny, czy może raczej klasycz­ny. Widziało się już sporo podobnie animowanych karier, opartych na domyślę: za nim Ktoś stoi. No, a jeżeli nie stoi, to jeszcze gorzej. Widać fa­cet jest tak mocny, że nie potrzebuje protektorów. Sam sobie wystarczy. Pamiątkowe fotografie wywołuje się w ciemni. Tę (podobnie jak autora na premierze) wywołuje się na naszych oczach. Stały motyw muzyczny - "Walczyk Warszawy" - przypomina, iż mam

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Szpilki nr 9

Autor:

Filip Z. Konopski

Data:

26.02.1967

Realizacje repertuarowe