EN

22.01.2019 Wersja do druku

Dopiero się rozpędzam

- Z wiekiem mniej się boję. W zeszłym roku zebrałam się na odwagę, by zabiegać o angaż u Krzysztofa Warlikowskiego. Zamarzyłam, by grać w Nowym Teatrze, i zechciałam po to marzenie sięgnąć. Dostałam zastępstwo jedno, drugie, aż trafiłam do obsady "Wyjeżdżamy" według Hanocha Levina - mówi Dorota Kolak, aktorka Teatru Wybrzeże w Gdańsku.

Twój STYL: Ponoć w życiu najbardziej żałujemy tego, czego nie zrobiliśmy. Myśli pani czasem: "szkoda, że się nie odważyłam..."? Dorota Kolak: Nie, bo to, czego nie zrobiłam w młodości, zrobiłam przed sześćdziesiątką. Przez większość życia byłam dość zachowawcza, a nawet tchórzliwa. Brakowało mi pewności siebie, brawury, która sprawia, że stawiamy wszystko na jedną kartę. Nie przyjechałam do Warszawy, by szukać szczęścia w filmie czy w teatrze, zostałam w Gdańsku. Ale być może wybrałam właściwie? Może stolica zaproponowałaby mi ławkę rezerwowych, a tak w teatrze Wybrzeże grałam ważne role? Nie wiem. Zauważam, że jednak z wiekiem mniej się boję. W zeszłym roku zebrałam się na odwagę, by zabiegać o angaż u Krzysztofa Warlikowskiego. Zamarzyłam, by grać w Nowym Teatrze, i zechciałam po to marzenie sięgnąć. Dostałam zastępstwo jedno, drugie, aż trafiłam do obsady "Wyjeżdżamy" według Hanocha Levina. Sukces, szczęśc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dopiero się rozpędzam

Źródło:

Materiał nadesłany

Twój Styl nr 1

Autor:

Natalia Kuc

Data:

22.01.2019