W antrakcie karnawałowym Teatr Kameralny wystawił farsę Laufsa "Dom wariatów" w dość nagannym przekładzie, ale w żywym tempie (reżyser p. Chaberski) i w dobrym wykonaniu aktorskim. Myślę, że mi wybaczy Teatr i czytelnicy, iż w utworze tym nie znalazłem żadnego tematu do uwag. Chętnie przyznaję, że jest bardzo zabawny i nie zapieram się, że sam śmiałem się "do rozpuku". Miło mi było także rozkoszować się talentem komicznym pp. Kwaskowskiego, Sielańskiego i Różańskiej oraz urodą trzech pięknotek, pp. Bartówny, Karwowskiej i Radojewskiej.