EN

28.06.1991 Wersja do druku

Dom bez gospodarza

Trudno o lepsze miejsce i czas dla tej sztuki. Tak właśnie powinno być: z jasnego czerw­cowego dnia, który panuje na zewnątrz, widz zostaje ze­pchnięty do dusznej piwnicy teatralnej przemienionej, w królestwo domowej despotki. Po mrocznym przedstawieniu ze zdziwieniem wraca do trwa­jącej jeszcze, choć to godzina dziewiąta wieczorem, apoteo­zy światła i lata, którą zgoto­wała natura. Naturalną, "kamienną ramą" piwnicy oddzielającą jasność od ciemności, autorka scenografii - Zofia de {#os#6040}Ines Lewczuk{/#}, uzupełniła o jeszcze jedno, wewnęt­rzne obramienie. To passe-partout zbudowane z ustawionych dookoła sceny ławek, na więk­szą część przedstawienia wy­znacza szczególne, "nierzeczy­wiste" miejsce dla publiczności. Podkreśla, że widz znajduje się zawsze na granicy między świa­tem granej sztuki, a rzeczywis­tością zewnętrzną. Szkoda, naprawdę szkoda tak interesująco zaprogramo­wanej przestrzeni teatralnej, tak dobrze napisan

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dom bez gospodarza

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza dod.Gazeta w Krakowie

Autor:

Marek Mikos

Data:

28.06.1991

Realizacje repertuarowe