EN

4.02.2013 Wersja do druku

Dojrzałość to nie klęska!

- Moje życie od ponad 40 lat to także scena, plan filmowy, radio, ale... są i inne jego smaki, z których nigdy bym nie zrezygnowała. To dom, moi bliscy, macierzyństwo i... "babciostwo" - mówi GRAŻYNA BARSZCZEWSKA, aktorka Teatru Polskiego w Warszawie.

Od ról hrabianek i amantek woli te charakterystyczne. Aktorka filmowa i teatralna, serialowa Nina z "Kariery Nikodema Dyzmy" i Mamcia z "Plebanii" mówi, że jej żywiołem są żarty i kabaret W swoim ogrodzie namiętnie hoduje kwiaty. Zanim Grażyna Barszczewska została aktorką, myślała o karierze muzyka. Po maturze złożyła jednak papiery na medycynę i psychologię. Ale poszła na egzamin do warszawskiej PWST. Choć dostała się bez problemu, musiała się z nią pożegnać już po kilku miesiącach. Ostatecznie ukończyła studia w PWST w Krakowie. Odtąd gra bez przerwy, a na jej koncie zebrało się ponad 150 głównych ról teatralnych i filmowych. Twierdzi, że wybrała ten zawód z zachłanności na świat, z głodu emocji i potrzeby nowych doznań. Jak się pani czuje w swojej skórze wciąż pięknej, choć dojrzałej kobiety? jedna z pani przyjaciółek powiedziała, że nie interesuje się pani żadnymi upiększającymi kremami, terapiami, że mogłyby dla p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Supergwiazdy. Rozmowa z Grażyną Barszczewską

Źródło:

Materiał nadesłany

Super Express nr 29

Autor:

Bożena Stasiak

Data:

04.02.2013