EN

1.05.1986 Wersja do druku

Dobra robota - z morałem czy bez morału

Teatr Powszechny wystawił sztukę sześćdziesięcioletniego autora islandzkiego, dobrze już wprowadzonego na rynek mię­dzynarodowy. Rzecz należy do gatunku "sztuk problemowych". Na problem (rozpad rodziny i wzajemna obcość jej członków) wskazuje już tytuł. W poszcze­gólnych obrazkach z życia autor jest świetnym satyrykiem. Do­równuje wielkiemu komikowi monachijskiemu Karlowi Valentinowi jako twórcy skeczów (przykład: analogiczna u obu autorów scenka "idziemy do teatru"). Połączenie serio i buffo jest doskonałe. Aktorzy mają co grać. Aktorzy Teatru Powszechnego grają na same piątki (para dziadków: Bronisław {#os#592}Pawlik{/#} i Aniela {#os#315}Świderska{/#}, para rodzi­ców: Kazimierz {#os#324}Kaczor{/#} i Ewa {#os#302}Dałkowska{/#}, dzieci: Danuta {#os#308}Kowalska{/#}, Marta {#os#309}Klubowicz{/#} i Jerzy {#os#320}Gudejko{/#}). Prowadzący ich reżyser zapewnił równowagę ko­mizmu i powagi w całym przed­stawieniu. Z krótkiego sprawoz­dania -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dobra robota - z morałem czy bez morału

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr Nr 5

Autor:

Grzegorz Sinko

Data:

01.05.1986

Realizacje repertuarowe