Tytułowy komplement jest, jak się wydaje, wymowny. Dość rzadko Teatr "Kobra" raczył nas ostatnio programami, w których na pochwalę zasługiwał i sam tekst i gra aktorska. Tym razem "Osiem kobiet" Roberta Thomasa (w przekładzie Jolanty Sell) to komedio-wy "kryminał", który zadowalał chyba najwybredniejsze gusty znawców tego gatunku; znakomity pomysł, narastające napięcie, sporo humoru, nieco grozy, doskonale zaprezentowane typy kobiet, realizujących konsekwentnie swe życiowe plany, cóż więcej trzeba? Sztuka Thomasa miała swą dobrą i długotrwałą passę na scenach europejskich, jej polska telewizyjna realizacja potwierdziła tę opinię. Spektakl w reżyserii JANA KULCZYŃSKIEGO i scenografii KRYSTYNY MIELECH miał dobre tempo, utrzymywał uwagę widza w napięciu; rozwiązanie kryminalnej zagadki było raczej niespodzianką. Osiem kobiet - osiem znakomitych aktorek - każda konsekwentnie przeprowadzała swe trudne zadanie, tworząc odmi
Tytuł oryginalny
Dobra "Kobra"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 242