Nikogo to nie zaskakuje, gdy cudzoziemski aktor palnie jakieś słówko, a nawet kilka, w języku gospodarza, przymilnie uśmiechając się do publiczności. Przyjął się taki zwyczaj. A jednak Bułgarzy zaimponowali naszej widowni. Zespół z Ruse, bawiący na występach gościnnych w Warszawie, Łodzi i Toruniu, zagrał całe fragmenty sztuki, posługując się poprawną polszczyzną. To już nie był tylko kurtuazyjny gest. Aktorom, widać, zależało bardzo na tym, by odsłonić przed nami urodę autorskich słów i ich znaczeń. Gdy widz nie może ich smakować, z braku znajomości języka oryginału, zawsze, co tu ukrywać, sporo traci. Goście z Ruse, bawiący w Polsce po raz pierwszy, wybrali ze swego repertuaru współczesną dramaturgię rodzimą. Wiadomo! Bliska ciału koszula. Teatry bułgarskie, jak mówią zorientowani, chuchają i dmuchają na swoich autorów. Zespół z Ruse pokazał, grany już także przez kilka naszych teatrów "Styczeń" Jordan
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 292