W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, kiedy przedstawienia w Teatrze Polskim robione były głównie z myślą o widowni młodzieżowej, w tym sezonie dzieje się inaczej, a ostatnio nawet wprost przeciwnie. Najświeższe premiery zarówno na Scenie Dużej, jak i Scenie Małej, to znaczy "Wdowy" i "Ulisses", opatrzone są zastrzeżeniami: "tylko dla dorosłych". "Ulisses". Jeszcze nie minęło 15 lat od chwili, kiedy prawdziwą sensacją stało się pierwsze polskie wydanie głośnej powieści Jamesa Joyce'a. Tyle o niej wcześniej mówiono i pisano, że książkę wyrywano sobie niemal z rąk. Zaraz potem okazało się, że lektura jej, to sprawa wcale nieprosta. Doskonale pamiętam, że przeczytanie "Ulissesa" od początku do końca wymagało nie lada wysiłku i cierpliwości, należałoby powiedzieć: samozaparcia. Z rozeznania wśród znajomych wiem, że większość z nich nie przełknęła tego w całości i w pierwszym lepszym momencie odkładała książkę na
Tytuł oryginalny
Dlaczego Ulisses?
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Szczeciński nr 105