EN

17.01.2001 Wersja do druku

Dlaczego tylko tyle i tylko tak?

Inscenizując współczesną farsę (na przykład "Mayday" R. Cooney'a czy "Czego nie widać" M. Frayna) nie potrzeba pytać - samego siebie, aktorów, widza - co jest pod spodem słów czy zdarzeń. Nieskomplikowana intryga przybrana w skomplikowaną fabułę (mnogość niespotykanych zdarzeń, sytuacyjny komizm, niekończąca się pomysłowość) dążącą do jakiegoś rozwiązania - oto może pobieżna, niewyczerpująca, ale dużo mówiąca charakterystyka gatunku.

W farsie średniowiecznej mamy do czynienia niewątpliwie z mocniejszym przesłaniem, mającym -jeśli nie pouczyć, moralizować czy piętnować - to wyśmiać poprzez naświetlenie i wyolbrzymienie problemu, wady czy postawy. Tłumacz "Mistrza Piotra Pathelina" stwierdził, że "w całej tej farsie nie ma postaci uczciwego człowieka, a morał tego utworu dałby się streścić w stwierdzeniu: złodziej na złodzieju jedzie i złodziejem pogania". Ale tekst "Pathelina" jest doskonałym przykładem tego, że w śmiechu (rubasznym, dosadnym, pełnym życia i ludzkiej pokraczności) tkwić może jakiś zalążek (i nie tylko) teatralnego lustra. Reżyser Damian Kierek podjął się niewątpliwie bardzo trudnego zadania. Bo - po pierwsze - trzeba znaleźć jakiś czytelny, odpowiedni i oryginalny scenicznie klucz na uwspółcześnienie historii. Scena nie wszystko jest w stanie przyjąć i znieść. Po drugie - z braku tradycji wystawiania dziś średniowiecznych fars (odwołania do mis

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Temi" nr 3

Autor:

Tomasz Cyz

Data:

17.01.2001

Realizacje repertuarowe